sobota, 26 maja 2018

43.

Daaawno, oj dawno mnie tutaj nie było. Nowy start w nowym miejscu tak mnie pochłonął, że całkowicie zapomniałam o blogu. Szydełko towarzyszy mi cały czas, zamówień, mimo pobytu za granicą nie brakuje.

Największą furorę zrobiły lale oraz liski.






Owieczka powstała na szybko, dla Kruszynki koleżanki, która urodziła w marcu:)



Kilka maskotek oddałam na licytację dla dziewczynki z mojego rodzinnego miasta, która zbiera na operację w USA. Operacja ta pozwoli jej stanąć na nogi. Udało nam się, uzbieraliśmy całą kwotę i już w czerwcu odbędzie się pierwsza licytacja:)



Mam nadzieję, że posty będę pisała częściej, że częściej będę mogła do Was zaglądać. 

Pozdrawiam Was cieplutko:)


4 komentarze:

  1. Lale są cudowne, jednak ze względów kolorystycznych... liski jeszcze cudowniejsze :-))

    OdpowiedzUsuń
  2. Lisek jest kapitalny! bardzo ładnie wykonany i z pewnością będzie baaardzo kochany :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne nic dziwnego, że się podają :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Urocze prace!!! Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń