Największą furorę zrobiły lale oraz liski.
Owieczka powstała na szybko, dla Kruszynki koleżanki, która urodziła w marcu:)
Kilka maskotek oddałam na licytację dla dziewczynki z mojego rodzinnego miasta, która zbiera na operację w USA. Operacja ta pozwoli jej stanąć na nogi. Udało nam się, uzbieraliśmy całą kwotę i już w czerwcu odbędzie się pierwsza licytacja:)
Mam nadzieję, że posty będę pisała częściej, że częściej będę mogła do Was zaglądać.
Pozdrawiam Was cieplutko:)
Lale są cudowne, jednak ze względów kolorystycznych... liski jeszcze cudowniejsze :-))
OdpowiedzUsuńLisek jest kapitalny! bardzo ładnie wykonany i z pewnością będzie baaardzo kochany :)
OdpowiedzUsuńCudne nic dziwnego, że się podają :)
OdpowiedzUsuńUrocze prace!!! Serdecznie pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuń